Wybierając się na szkolenie miałam już pewne wyobrażenie nt. koncepcji muzeum otwartego: jeszcze wciąż dający się unieść samodzielnie bagaż doświadczeń w tym względzie i jakieś kiełkujące idee... Kilka lat pracy w dziale inwentaryzacji zbiorów skłoniło mnie do przemyśleń: jako muzealnicy zobowiązani jesteśmy ustawowo do ochrony dziedzictwa kulturowego, do gromadzenia, przechowywania i zabezpieczania... Ku pamięci...dla przyszłych pokoleń... A co z tu i teraz? Ustawa mówi wprawdzie o upowszechnianiu zbiorów, ale niewiele i na samym końcu definicji muzeum ;)
Dlaczego jako muzealnicy bardziej jesteśmy zobligowani do myślenia o przyszłych pokoleniach, a nie o współczesnych nam odbiorcach? Opisując dziś eksponat w karcie muzealnej, przy tak ogromnej dynamice zmian kulturowo-społecznych przecież nie jestem nawet w stanie przewidzieć jakim językiem będą posługiwać się ludzie za 100, 200 lat. I tak przed warsztatami miałam już jakiś przedsąd, pojechałam tam z projektem Muzeum DIY, który będzie realizowany w Muzeum Zabawek i Zabawy w nadchodzącym roku i który nastawiony jest na odsakralizowanie instytucji muzeum, otwartą, prostą komunikację z szerokim gronem odbiorców, ale z jednoczesnym zaproszeniem do zabawy konwencjami i edukacji alternatywnej.
Spragniona wiedzy, inspiracji i dialogu mogę z czystym sumieniem wyznać, że ostrołęckie warsztaty dały mi dużo więcej, niż mogłam oczekiwać! Złote myśli o nowocześnie pojmowanym muzeum zawisły w nowo urządzonym pokoju do pracy, stanowiąc konstelację drogowskazów w obranej jakiś czas temu ścieżce pracy muzealnej. Za kilka miesięcy kontynuacja warsztatów, tym razem u zachodnich sąsiadów. Ciekawe czym zaskoczą nas niemieccy prowadzący?
Póki co, mój ulubiony cytat-drogowskaz z kilkunastu podarowanych przez prowadzących: Marię Parczewską i Janusza Byszewskiego z Laboratorium Edukacji Twórczej:
Kto ma prawo do przestrzeni muzealnej? Czy tylko muzealnicy, artyści, kuratorzy, krytycy lub politycy, czy jest to przestrzeń otwarta, którą swoją aktywnością wypełnić mogą osoby z zewnątrz "białego sześcianu"? Czy muzeum/galeria umie tak umniejszać swoją rolę, aby znalazło się tam miejsce dla myśli i emocji, gestów i śladów, obiektów i idei tych, których określa się mianem odbiorców?
I jeszcze kilka fotek z Ostrołęki autorstwa Zbyszka Gozdeckiego z LET
Nazywam się..., przyjechałam z..., itd.
A potem już było mnóstwo zadań do wykonania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz