czwartek, 15 lipca 2010

Czy w muzeum zabawka służy do zabawy?

W muzeum zabawka staje się eksponatem. Kończy się zabawa, zaczyna się jej używanie na innych zasadach. Zgodnie z obowiązującym Rozporządzeniem Ministra Kultury w sprawie zakresu, form i sposobu ewidencjonowania zabytków w muzeach zabawka zostaje tu zmierzona, opisana wg kryteriów określonych wymogami księgi inwentarzowej, poddana zabiegom konserwatorskim. W księgach inwentarzowych nie ma ocen, opinii, interpretacji. Nie ma też miejsca na wylewne wspomnienia czy emocje. Opis powinien być krótki, zwarty i w miarę obiektywny. Inwentaryzacja zbiorów (w tym zabawek) to prosty, techniczny proces postępowania z muzealiami. Tymczasem zabawka jest odnośnikiem do czasu wyjątkowego w życiu każdego człowieka – do dzieciństwa. Tam gdzie kończy się inwentaryzacja, tam zaczyna się głębsza refleksja nad eksponatem.
Nawet najbrzydsza zabawka może stać się czymś w rodzaju kotwicy czasu, wehikułem, dzięki któremu można poznać najbardziej niezwykłe historie z poprzednich epok, a także osobliwe i intymne historie poszczególnych ludzi. W muzeum, zabawka jest tekstem kultury – opowieścią samą w sobie, lub częścią większej narracji (np. na wystawie).
W zabawkach, podobnie jak w eksponatach z muzeów o innej specjalizacji ukryte są rozmaite treści (niekoniecznie związane z zabawą) – warte rozszyfrowania i przekazania publiczności. Świadectwem przeszłości pełnej zwykłych i niezwykłych zdarzeń jest nie tylko najwyższej klasy antyk, dzieło sztuki, archeologiczny sprzęt gospodarczy, ale również - zabawki. Tu głos zabierają te wartości przedmiotów, których nie da się bezpośrednio pokazać, a tym bardziej zmierzyć, czy sklasyfikować. Istotną cechą zabawki jako eksponatu, jest jej wymowa emocjonalna – coś nieuchwytnego. Czasem będzie to po prostu łza w oku osoby, która w darze przynosi zabawkę z dzieciństwa do muzeum. Drobiazg, który czyni ten obiekt jedynym w swoim rodzaju. Oczywiście, tak jak w przypadku wielu naszych eksponatów, istotna jest dla kolekcji muzealnej jego marka, ale parafrazując słowa Wojciecha Michery, tu ważne jest, że to ten miś, ta lalka, to autko, należące do tego, a nie innego chłopca czy dziewczynki. Zabawka w muzeum jest detalem, poprzez który muzealnik może przekazać głębsze treści – odnieść się do ważnych zdarzeń historycznych i ciekawych zjawisk kulturowych. Szczególnie w takim muzeum, jak Muzeum Zabawek i Zabawy, musimy mieć świadomość jak ogromną moc oddziaływania mogą mieć drobiazgi. Guzik z munduru powstańca, napisany ręcznie przez znanego artystę list do ukochanej kobiety, czy ulubiona lalka znanej gwiazdy, przechowywane w różnych muzeach są dziś świadectwem wydarzeń składających się na bieg historii. Obiektywnie przedstawiane fakty są tylko tłem do pokazania subiektywnych treści. W Muzeum Zabawek i Zabawy, zabawki stają się rekwizytem mikrohistorii, a muzealnik musi pamiętać, że nawet takie drobne eksponaty stanowią skrawek jakiejś rzeczywistości. Wiemy, że były to przedmioty, które służyły do zabawy. Ale przecież i ta zabawka i ta zabawa osadzone są w jakimś kontekście. Opisując zabawkę, z pozoru przedmiot błahy i bez znaczenia dla ogółu, muzealnik stara się za każdym razem zastanowić co nowego o człowieku i kulturze może opowiedzieć taki eksponat.
Nie da się wypracować sztywnych procedur, dzięki którym „od ręki”, każdy będzie mógł odczytać owe „niezabawowe” konteksty w jakich osadzone są nasze eksponaty. Tu z pewnością niezbędnym „wyposażeniem” jest nie tylko odpowiednie, kierunkowe, muzealnicze wykształcenie, ale też przede wszystkim szczególny rodzaj wrażliwości pozwalający w ziarnku piasku dostrzec cały świat i solidna praktyka zawodowa, dzięki której ogarnia się całość kolekcji muzealnej. Poza tym wszystkie zgromadzone przez nas zabawki są częścią dziedzictwa narodowego. Zbieramy je, opisujemy, dbamy o nie, udostępniamy w postaci wystaw. Wszystko ku zadowoleniu społeczeństwa. Tak samo jak eksponaty, ważni są również zwiedzający. Ci drudzy oczekują czasem, że w takim muzeum, zabawka nadal będzie służyć do zabawy. Aby zniwelować napięcie wynikające z oczekiwań naszych odbiorców, a ustawowym obowiązkiem muzealnika o zachowanie eksponatu w dobrym stanie, należy „wciągnąć” naszych odbiorców w inny rodzaj zabawy. Staramy się to robić na wszelkie możliwe dla nas do wykonania sposoby. Chwalimy się nimi również na tym blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz